
Emilia
![]() Naszą pielgrzymkę rozpoczęliśmy z parkingu południowego pod Pałacem Kultury i Nauki. Podróż minęła nam na wspominaniu poprzednich spotkań, dzieleniu się nadziejami na owocne spotkanie w Rzymie i poznawaniu sąsiadów z autokaru. Już 30 godzin później dzięki wytrwałości i sile woli, dotarliśmy w końcu do Wiecznego Miasta. Nasza wola była tak silna, że dotarliśmy do Mangalii, miejsca przyjęcia pielgrzymów 2 godziny przed czasem. Pierwsze starcie z Rzymem: tłum ludzi, zgiełk, przytłaczające ilością zabytki, nie zrażeni tym rozpoczęliśmy pieszą pielgrzymkę zaufania przez Rzym. Najpierw odwiedziny w Centrum Dowodzenia na Uniwersytecie di Roma i pierwsza schizma na 3 grupy: 2 żeńskie i męską. Nasze drogi się rozdzieliły ku parafii salezjańskiej Santa Maria Della Speranza. Tam przywitało nas z daleka gorące przyjęcie Włochów, a takze z Polaków z Poznania i Krakowa. Po drobnym poczęstunku i krótkiej regeneracji sił wszystkie trafiłyśmy do zakonów. Żadna z nas nie doświadczyła wcześniej życia zakonnego, ku naszemu zdziwieniu zamiast cel, naszym oczom ukazała się sala teatralna i 40 innych zmęczonych dziewcząt. Wymiana kulturowa trwała od wczesnych godzin rannych przy suszeniu włosów, po nocne dysputy przy ładowaniu telefonów komórkowych. Pierwsze zderzenie z rzeczywistością – pobudka następnego dnia o 6:40 i włoskie śniadanie „Ala polski niejadek”, tzn. słodka bułeczka z dżemem i herbatniki, jabłko na drugie śniadanie, całość ratowała porcja kofeiny i glukozy. Plan dnia na co dzień wyglądał podobnie, rozpoczynaliśmy spotkaniami w małej grupce, następnie odbywała się wspólna modlitwa całej parafii w Duchu Taize. Potem szybki marsz do autobusu, żeby nie umrzeć z głodu w drodze do Circo Massimo po obiad, wspólna modlitwa popołudniowa o 14:00, warsztaty tematyczne o 16:00 i modlitwa wieczorna o 19:30 w jednej z głównych bazylik rzymskich. W trakcie warsztatów można było zwiedzić katakumby, odwiedzić Muzea Watykańskie, spotkać się z uchodźcami i porozmawiać o ich sytuacji, odkryć męczenników naszych czasów, porozmawiać o wizji budowania pokoju w świecie, usłyszeć o ekonomicznych aspektach rozwoju, problemach z tworzeniem miejsc pracy i wielu innych ciekawych tematach. Modlitwy wspólne odbywały się w Bazylikach takich jak: Basilica di Santa Maria sopra Minerva, Basilica di San Giovanni di Laterano, Basilica di San Paulo furio le Mura, Basilica di Santa Maria degli Angeli e dei Martiri oraz Basilice di Santa Maria Maggiore. Ponadto 29. grudnia mieliśmy okazje na własne oczy zobaczyć Papieża Benedykta XVI, który spotkał się z nami na wspólnej modlitwie na placu św. Piotra. Mimo napiętego programu dnia nikomu nie zabrakło czasu na zwiedzanie. Zdarliśmy podeszwy butów przymierzając urokliwe uliczki Rzymu, zwiedzając zabytki i atrakcje turystyczne: fontannę di Trevi, schody hiszpańskie, Panteon, Kapitol, Koloseum, Forum Romanum i wiele wiele innych. Odkryliśmy nie tylko czar Rzymian, ale i sekrety zniewalającej kuchni włoskiej. Nie sądzę by ktoś z nas oparł się włoskiej pasta, pizzy czy aromatycznej kawie espresso. Wreszcie przyszedł czas na pożegnanie Starego roku i przywitanie 2013. Świętowanie Sylwestra rozpoczęliśmy wspólną modlitwą, potem krótkie odliczanie, łyk szampana, małe co nie co, życzenia i już Włosi porwali nas na Festiwal Narodów. W trakcie festiwalu prezentują się uczestnicy z każdego kraju, chwaląc się swoimi zdolnościami i kulturową odmiennością. Co roku czeka się na ten dzień i co roku uświadamia sobie człowiek, że już niedługo całe to bogactwo przeżyć zabierzemy do domu, by znów za rok spotkać się i trwać nadal we wspólnocie. Emilia
0 Comments
![]() Trzeci weekend grudnia część DA spędziła w Ojcowskim Parku Narodowym, na przedświątecznym wypoczynku. Mieszkaliśmy w Diecezjalnym Ośrodku Rekolekcjno-Wypoczynkowym w Grodzisku, przy pięknym starusieńkim kościółku oraz Pusteni bł. Saloemi Piastówny (pierwszej polskiej klaryski) gdzie przywitał nas opiekun tego miejsca - ks. Stanisław Langner. Jeszcze pierwszej, piątkowej nocy, zaraz po przyjeździe, nie zabrakło gier, a od rana następnego dnia napięty program - śniadanie, Msza Święta, wycieczka piesza do Zamku w Pieskowej Skale, w którym zwiedziliśmy bardzo bogato upsażone Muzeum Sztuki stylów i oresów wszelakich, i odsapnęliśmy w zamkowej kawiarence. Do Zamku dotarliśmy przez pagórki i lasy idąc szlakiem turystycznym, z powrotem zaś - szosą, mijając po drodze Maczugę Herkulesa i inne przepiękne skały, wśród których jedna (na początku wycieczki) napełniła nieodpartą pokusą zdobycia przez Rafała i ks. Konrada. Pozostali na dole, pełni podziwu dla obydwu śmiałków, zaciekle im kibicowali. Niezdrowo również zaciekawieni, jak sobie poradzą z zejściej na dół z tej zmarźniętej stromizmy, ale i z tym zadaniem sobie poradzili :) Przmęczeni, jak i trochę przemoczeni (na ostatnim odcinku powrotu zaczęło siąpić) i częściowo pogubieni, powróciliśmy na obiad, po którym tradycyjnie już - gier ciąg dalszy nastąpił. Ale także zagadek matematycznych, którymi Tomek sypał nam jak z rękawa, i potem większość ludzi, bez względu na kierunek swego kształcenia rozkmianiała te czarne, białe i czerwone kapelusze... (jak ktoś ciekaw, to do Tomka;) Niestety, wyjazd był krótki z założenia, więc w niedzielę po śniadaniu i Mszy nadszedł czas powrotu do Warszawy... ![]() 6. grudnia nasza wspólnota miała przyjemność gościć ks. Karola Niedobę wraz z grupką młodych ludzi z Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Świętej Trójcy w Warszawie. Po modlitwie w kaplicy, ks. Karol krótko przybliżył nam historię i przyczyny powstania Kościoła Luterańskiego. Po prezentacji przeszliśmy do mniej formalnej części spotkania, a mianowicie do rozmowy przy herbacie i ciastku w naszej Salce Akademickiej. Ks. Karol chętnie i cierpliwie odpowiadał na pytania członków naszej wspólnoty. Okazało się, że padło wiele interesujących pytań, również natury „technicznej”, np. o to, jak parafie radzą sobie przy tak niewielkiej liczbie kapłanów. Dowiedzieliśmy się też, z jakimi problemami borykają się mniejsze wspólnoty i jak sobie z nimi radzą, jak funkcjonuje Kościół Luterański i czym się kieruje w swojej działalności. W moim odczuciu, najbardziej istotne były rozmowy na temat podobieństw Kościoła Luterańskiego i Katolickiego i tych sfer życia religijnego, które się pokrywają (np. Chrzest Św.). Myślę, że dzięki otwartości i miłej atmosferze obie wspólnoty mogły bez obaw rozmawiać na temat swojej wiary i poglądów. tekst: Magda Po zdjęciach pokazujących jak kroczymy a nawet skaczemy w ciemnościach, czas pokazać grających nas - w nieco lepszym świetle...
|
ANNALES CommunitatisArchiwum
October 2014
Kategorie |